Po przyjeździe okazało się, że nie ma żadnej recepcji i nie wiadomo gdzie szukać właścicielki. Pomógł nam w tym ogrodnik. Przez połowę pobytu w mieszkaniu nie było prądu, bo właścicielka nie uregulowala wcześniej rachunków. Na początku kłamala, że mogą się zdarzyć przerwy w dostawie prądu,a potem że ona ma innego dostawcę niż reszta budynku i stąd problemy. A tak naprawdę to była jej wina i tylko nas okłamywała. Kąpać trzeba było się w zimnej wodzie i wieczorem w kompletnej ciemności, nie działała lodówka przez co szybko psulo się jedzenie, nie można było doładować telefonów, ochlodzic napojów, włączyć wiatraka czy poczytać wieczorem książki. Nie działało również Wifi. Ręczniki i pościel dostaliśmy dopiero wieczorem, sami musieliśmy ją przebrać. W mieszkaniu wszędzie był piach, kurz i włosy po poprzednich lokatorach, ale za sprzątanie właścicielka wzięła sobie 40euro. Stwierdziła, że za brak prądu i ciepłej wody nie odpowiada. A do tego ciężko było się z nią dogadać, bo nie znała żadnego innego języka poza hiszpańskim i nie odbierala telefonów. Czuła się odpowiedzialna tylko za zabranie pomiędzy, nic poza tym. Kompletna porażka!